Mała, ale sprytna. Jak na niewielkiej powierzchni zaplanować kuchnię?

Kuchnia to pomieszczenie, gdzie projektowe niedociągnięcia i niewykorzystane przestrzenie przypomną o sobie co najmniej kilka razy dziennie. Jej układ i zastosowane meble mają znaczenie szczególnie wtedy, gdy jest niewielka.

Patrzymy na nią jeszcze częściej, niż w niej przebywamy. Już około połowa polskich gospodarstw domowych nie ma oddzielnej kuchni. Jest ona częścią salonu. W przeliczeniu kosztów na metr kwadratowy to także najdroższa w urządzaniu część mieszkania, stąd jej wygodne i estetyczne wykończenie jest ważne. W małym lokalu – wręcz fundamentalne. Tam prawie zawsze mamy do czynienia z aneksem kuchennym, nie z osobnym pomieszczeniem.

Niech stanie się jasność

Mała kuchnia nie wybacza błędów. Jej źle dobrana kolorystyka może popsuć odbiór całego mieszkania. Nie ryzykujmy. Powinna mieć jasne kolory. Ciemne ją optycznie zmniejszą, szczególnie, gdy nie jest najlepiej oświetlona światłem dziennym – przestrzega Michał Kichler, product marketing manager Häfele Polska. To pomieszczenie, gdzie sprawdzą się jasne fronty meblowe, również z połyskiem, podświetlenie szafek lub cokołów meblowych, które nadają wrażenia lekkości. Nie opłaca się też wizualnie „zagracać” małego aneksu wiszącymi listwami na noże, relingami na przyprawy i odsłoniętymi półkami. – Chodzi też o czystość. Wszystko co wisi blisko kuchenki czy zlewu, robi się tłuste i brudne. Chowajmy tego typu przedmioty do szuflad – dodaje ekspert Häfele.

Pytanie, jakie są minimalne wymiary kuchni, żeby nadal była w pełni funkcjonalna, jest niemal tak stare, jak masowa produkcja mebli. Ponad 90 lat temu architekt Margarete Schütte-Lihotzky, obserwując krzątaninę gospodyń oraz mierząc miarką i stoperem, wyliczyła, że potrzeba 3,4 x 1,9 m. Efekt jej prac, masowo produkowana tzw. kuchnia frankfurcka, to kamień milowy meblarstwa.

Przełomowy koncept Austriaczki nie przewidywał będącej wtedy rzadką ciekawostką lodówki, ale jego podstawowe zasady nie zmieniły się. Mniej więcej to są wymiary, gwarantujące komfortową pracę. Podobnie jak oczywistością jest kolejność funkcji, która przewiduje wstępne przygotowanie produktów po wyjęciu z miejsca przechowywania, mycie, kolejny brat roboczy, wreszcie kuchenkę.

Narożnik też może być wygodny

Zdarza się jednak, że miejsca jest o wiele mniej. Wówczas należy się wysilić, żeby kuchnia oferowała pełny program użytkowy. – W każdej kuchni, szczególnie małej, planowanie zaczynamy od prawidłowej kolejności ciągu roboczego. Niekiedy jego elementy są umiejscowione tak, że nie ma pełnego komfortu. Na przykład w niewielkich kuchniach zlewozmywak wypada w narożniku pomieszczenia. Niewygodne, ale czasem inaczej się nie da – komentuje Michał Kichler. Nie chodzi tylko o łatwe mycie. Im mniejsza kuchnia, tym ważniejsze, by przestrzeń pod blatem w rogu była zagospodarowana, choćby przeszkadzał syfon. Kompletne odpuszczenie narożnika w kuchni w wymiarach, o jakich wcześniej była mowa, to strata 10-15 procent całkowitej objętości dolnych szafek.

Wśród propozycji Häfele znajduje się między innymi narożny system koszy na odpady Ninka 1dwaSlide – to wyjeżdżająca na zewnątrz półka z pojemnikami, które z łatwością zmieszczą się pod syfonem. Producenci meblowi poświęcają również mnóstwo uwagi narożnikom, gdzie nie ma zlewu. W ofercie są szafki narożne o rzucie prostokątnym, które mają wysuwane na zewnątrz półki, jak i szafki na planie litery „L”, kryjące w sobie sprytne obrotowe „karuzele”, zwykle w kształcie 3/4 koła lub pełnego koła.

Pozytywy… wielkiej klapy

W niewielkiej kuchni należy unikać wysokiego cargo – to utrata części blatów roboczych. Za to cargo w niskiej, podblatowej wersji sprawdzi się w pobliżu kuchenki, gdzie wygodnie jest trzymać artykuły sypkie (mąka, makarony), przyprawy, czy olej. – Nawet jeśli po zaplanowaniu dolnych szafek i szuflad zostanie resztka przestrzeni, da się ją wykorzystać. Mamy w ofercie cargo o szerokości 30, 20, a nawet 15 centymetrów. Warto zadbać o cargo z pełnym dnem. Gdy coś się wysypie lub wyleje, łatwiej będzie posprzątać – dodaje Michał Kichler.

Niewielka kuchnia to również miejsce, gdzie wiele dodatkowej pojemności możemy uzyskać dzięki dużym szafkom wiszącym. Warto sprawdzić w salonie, jaki sposób otwierania i zamykania takich szafek odpowiada nie tylko naszemu gustowi, ale też wzrostowi. Ergonomiczną obsługę zapewnią zawiasy do otwierania w górę dwuczęściowych klap, a więc tych, które niejako z definicji są wysokie. Duże klapy wcale nie muszą się jednakskładać na pół. Ciekawą ofertą jest tutaj Free Space. To bardzo łatwy w montażu nieduży podnośnik, który utrzyma w górze front o masie blisko 11 kilogramów.

Stoliczku, rozłóż się

Dodatkową przestrzeń w małej kuchni możemy wykreować także sami. Häfele proponuje składany stół. – Złożony zajmuje tyle miejsca, co szuflada. Wysuwa się poza linię blatu kuchennego wystarczająco daleko, by do posiłku wygodnie usiadła kilkuosobowa rodzina – opisuje Michał Kichler. Trzeba pamiętać, że w przypadku tego rozwiązania Häfele dostarcza jedynie funkcjonalnego okucia stołowego – blat dobieramy samodzielnie i wcale nie musi nam służyć tylko do jedzenia posiłków. Możemy go wykorzystywać jako dodatkową przestrzeń roboczą.

Häfele to globalna firma działająca od 1923 roku. Oferuje największy na rynku asortyment okuć meblowych, okuć budowlanych, oświetlenia meblowego LED, elektronicznych systemów kontroli dostępów oraz akcesoriów dla stolarzy i architektów – w sumie ponad 100 tys. produktów o wyjątkowej konstrukcji i designie, które można znaleźć w meblach i prestiżowych inwestycjach budowlanych na całym świecie. Firma jest wsparciem dla szerokiego grona stolarzy, przemysłu meblarskiego, architektów, projektantów, producentów drzwiowych i okiennych. W Häfele pracuje przeszło 6 tys. pracowników w kilkudziesięciu krajach. Firma ma ponad 160 tys. klientów na całym świecie, 5 zakładów produkcyjnych, 37 oddziałów i liczne biura sprzedaży.